O kredycie słów kilka.
Na budowie od poniedziałku przestój, bo kasa się skończyła a kredyt jeszcze nie udzielony. Na początku kwietnia złożyliśmy wnioski w 4 bankach.
Bank nr 1 - decyzja negatywna, bo za mało chcemy na budowę.
Bank nr 2 -decyzja w dwa tygodnie, warunki w sumie oki, ale dalej czekamy.
Bank nr 3-zażyczył sobie 30% wykonania prac budowlanych +rachunki na wszystko, mimo iż reklamują się, że nie wymagają wkładu własnego przy kredycie w PLN. Dla nas nie wykonalne bo budujemy metodą gospodarczą.
No i bank nr 4, na który czekaliśmy aż do 25 maja. Oferta najkorzystniejsza, marża 1%, zero prowizji, możliwość wcześniejszej spłaty bez opłat, ALE - zażyczył sobie spłaty kredytu na działkę. A całą kasę którą mieliśmy wsadziliśmy w pierwszy etap budowy, no i problem.
Do tego doszły problemy z bankiem, w którym mamy kredyt na działkę, bo wyobrażcie sobie, że spłacić tam kredyt można tylko 1-go każdego miesiąca i żadnego dnia innego. Więc mamy dziś 27 maja i jak kredytu nie spłacimy 1 czerwca, to będziemy musieli czekać do 1 lipca, potem jeszcze do 2 tygodni na zaświadczenie, że kredyt spłacony, bez takiego zaświadczenia nie pójdzie pierwsza transza, czyli 2 miesiące przestoju na budowie. Po małej chwili załamania postanowiliśmy więc zdobyć(pożyczyć) pieniądze na spłatę kredytu za działkę i o dziwo udało się!!! Jutro więc wydajemy dyspozycje spłaty kredytu i mają 3 dni na przyjęcie zlecenia, więc na styk wyrabiamy się do 1 czerwca. I dzięki temu Bank nr 4 jest dla nas w zasięgu ręki. Oby tylko bank nr 4 się nie wycofał w ostatniej chwili. Trzymajcie kciuki. To będzie dla nas stresujące 2 tygodnie. Kredyt na tą budowę to droga przez mękę.